Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robert Kądzior i Damian Kądzior, czyli mistrz i mistrz

ma
Damian Kądzior w reprezentacji Polski
Damian Kądzior w reprezentacji Polski Bartek Syta
Robert Kądzior i jego syn Damian mają w dorobku mistrzostwo Polski juniorów starszych. – Być może jesteśmy jedyną taką rodziną w Polsce - śmieje się senior rodu. Młodszy z piłkarskiej rodziny jako zawodnik uczestniczył także w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, a Robert z powodzeniem prowadził w tych rozgrywkach drużynę jako trener.

Oczywiście bardziej znany jest reprezentant kraju Damian. Jego kariera nabrała tempa w 2016 roku, gdy był wyróżniającą się postacią w pierwszoligowych Wigrach Suwałki. Potem zaliczył wspaniały sezon 2017/18 w ekstraklasowym Górniku Zabrze. Aktualnie rozgrywa drugi sezon w chorwackim Dinamie Zagrzeb, gdzie zdobył mistrzostwo kraju i zagrał już w dwóch spotkaniach Ligi Mistrzów. Ponadto 27-letni wychowanek Jagiellonii Białystok ma na koncie cztery występy i jednego gola w kadrze narodowej.

- Oczywiście, że znam Damiana Kądziora - mówi Dominik Kozłowski ze Szkoły Podstawowej w Choroszczy, który wraz z kolegami w powiatowych zmaganiach Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” zajął drugie miejsce. - Jest to bardzo dobry skrzydłowy, a wiem, że także zaczynał w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Gra nawet w reprezentacji, a zagrać z orzełkiem na piersi to jest marzenie wszystkich młodych piłkarzy.

Damian (rocznik 1992) z Turniejem „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” miał styczność w jednej z pierwszych edycji. Oczywiście wraz ze swoimi kolegami z drużyny wygrali zmagania w województwie.

– Dla tego rocznika takie Turnieje były wręcz stworzone - przyznaje Dariusz Jurczak, trener, który prowadził rocznik 1992 w Jagiellonii, a do niedawna był jeszcze w sztabie szkoleniowym ekstraklasowej drużyny białostockiego klubu. - Jak na swój wiek byli bardzo zaawansowani technicznie, potrafili bardzo dobrze utrzymać się przy piłce i często dominowali nad rówieśnikami. W początkowych fazach Turniejów wystawiałem nawet dwie jedenastki, bliżej finału już jedną.

Obok Kądziora w tej grupie byli inni chłopcy, którzy później występowali albo jeszcze występują w ekstraklasie: Tomasz Porębski, Grzegorz Arłukowicz, Karol Mackiewicz, Jan Pawłowski, Kamil Zapolnik. Jedyne czego brakowało niektórym zawodnikom, to warunków fizycznych. A właśnie Kądzior był najmniejszy.

– Lekarze zrobili szczegółowe badania i okazało się, że Damian wolniej się rozwija, ale na szczęście nie zabronili grać w piłkę. Powiedzieli, że nie trzeba się niecierpliwić, powoli dogoni rówieśników. Od tamtej pory Damian nabrał pokory, cierpliwość do pracy. I jak się później okazało, dogonił rówieśników - wspomina ojciec.

– Może fizycznie Damian nie wyglądał najlepiej, ale przede wszystkim miał bardzo dobrą lewą nogę. I właśnie na lewej stronie miałem fajną rywalizację, bo byli jeszcze Karol Mackiewicz i Norbert Zawadzki - opowiada Jurczak. - Pamiętam jak moi podopieczni pojechali pierwszy raz na konsultację kadry jako nastolatkowie. W jakimś sparingu kadra wygrała 5:1 i wszystkie bramki strzelili zawodnicy Jagiellonii: Mackiewicz, Zawadzki, Arłukowicz i Kądzior. Mimo to trener kadry powiedział wtedy, że fajne chłopaki, ale czy nie mam większych. Dobrze grali, a ponadto dobrze się uczyli. Grupa była bardzo przyjemna do prowadzenia.

Jurczak ze względu na obowiązki przy seniorskiej drużynie Jagiellonii musiał zrezygnować z pracy z juniorami. Pałeczkę przejął trener Artur Woroniecki i zdobył brązowy medal mistrzostw Polski juniorów młodszych w 2009 roku i złoty wśród juniorów starszych w 2011 roku.

Natomiast Robert Kądzior mistrzem kraju juniorów starszych został w 1988 roku. Potem jeszcze zaliczył kilka występów w ekstraklasie w barwach Jagiellonii, ale jego kariera jako zawodnika nie jest tak bogata jak syna. Za to z powodzeniem spełnia się jako trener. Za jeden ze swoich większych sukcesów uznaje wygranie wojewódzkiego finału Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” z drużyną białostockiego Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego z rocznika 2003.

– Wygraliśmy rozgrywki miejskie w Białymstoku, potem finał wojewódzki, który odbył się w Sokółce - opowiada Kądzior. - Następnie pojechaliśmy do Warszawy na główny Turniej. Niestety do finału na Stadionie PGE Narodowy nie udało nam się awansować, ale wszystkie drużyny, które były w stolicy mogły obejrzeć zmagania finałowe i finał Pucharu Polski. Zajęliśmy siódme miejsce w kraju. To była fajna przygoda dla chłopców. Uczestniczyłem w wielu turniejach dla dzieci, ale PGE Narodowy tak podnosi rangę, że żaden inny turniej nie może się z tym równać. Cała otoczka, jak to dzieci przeżywają, płacz, doping. Długo, długo nie będzie fajniejszego turnieju w Polsce.

Szkoleniowiec ma nadzieję, że z jego podopiecznych wyrośnie także kilku klasowych piłkarzy.
- Jestem bardzo dumny z tego rocznika - twierdzi. - Czterech chłopaków już jest w juniorach Jagiellonii, dwóch teraz jest w Polonii Warszawa, a dwóch w łódzkich klubach. A więc ośmiu zawodników nie skończyło z piłka nożną i starają się budować swoje kariery.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Robert Kądzior i Damian Kądzior, czyli mistrz i mistrz - Kurier Poranny

Wróć na podlaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto