Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siemiatycze. Skarb powstańców zakopany w lesie

Włodzimierz Jarmolik
Skarb zawsze wywołuje emocje
Skarb zawsze wywołuje emocje sxc.hu
W czasie Powstania Styczniowego jedna z większych bitew rozegrała się w okolicach Siemiatycz. Wtedy to ponoć jeden z żołnierzy zakopał w pobliskim lesie powstańczą kasę. Widział to pewien siemiatyczanin.

Od dawien dawna ukrywaniu skarbów przez ludzi sprzyjały wszelkiego rodzaju wojny, rewolucje i powstania. Na przykład we Francji mnóstwo zakopanych, zamurowanych lub w inny sposób schowanych szkatułek z klejnotami, garnców ze złotymi luiderami czy skrzyń z kosztownymi naczyniami pojawiło się w czasie Wielkiej Rewolucji z końca XVIII wieku. Poszukiwacze skarbów znad Loary do dzisiaj uganiają się za tą fortuną.

Zobacz też: Siemiatycze: Struś biegł przez miasto. Kilka kilometrów (wideo)

Z kolei na ziemiach polskich, w tym także i na Podlasiu, okresem szczególnie istotnym pod tym względem było Powstanie Styczniowe. Wówczas to, przed carskimi kozakami, swoje oszczędności chowali w ziemi Żydzi - arendarze, bogaci ziemianie czy wreszcie sami, otoczeni ze wszystkich stron powstańcy. O kilku takich historiach chcę tutaj Państwu przypomnieć.

W czasie Powstania Styczniowego jedna z większych bitew rozegrała się w okolicach Siemiatycz. Na początku lutego 1863 roku skoncentrowały się tu znaczne siły powstańcze (ok. 4500 ludzi), które miały przeciwko sobie półtoratysięczny oddział generała rosyjskiego Maniukina i kilka armat. Pomimo liczebnej przewagi, Polacy po dwudniowej walce musieli ustąpić pola. Poszczególne ich grupki wycofały się z Siemiatycz w kierunku przeprawy na rzece Kamionce. Nie było żadnego porządku. Pojedynczy powstańcy usiłowali na własną rękę przeprawić się przez rzekę i forsować okoliczne mokradła.

Wtedy to ponoć jeden z polskich miatieżewników, odpowiedzialny za bezpieczeństwo kasy powstańczej, zakopał ją w pobliskim lesie. Operację tę widział jednak pewien siemiatyczanin, niejaki Sielimanowicz. Kiedy nieco się uspokoiło, poszedł on na łowy i wrócił do domu z pokaźną garścią złotych monet, rodowych pierścieni, sygnetów i tabakiernic. W ten sposób z dnia na dzień stał się bogatym człowiekiem. Zbudował sobie nowy dom, jeździł zacięcie po jarmarkach, wydawał pieniądze w karczmach. Fundował wszystkim dookoła, a to było mile widziane.

Czytaj także: Siemiatycze: Wygrana w LOTTO. Ekstra Pensja starczy na 20 lat

Z kolei ów niefortunny strażnik, któremu ciężka kasa przeszkadzała w ucieczce, został oskarżony o defraudację przez swoich ocalałych towarzyszy. Choć kradzieży mu nie udowodniono, jednak wszyscy odsunęli się od niego i jego rodziny. Nieszczęśnik wyemigrował zatem do Turcji, gdzie też i zmarł.

W okolicach Siemiatycz w owe lutowe dni 1863 roku stacjonowało kilka większych oddziałów powstańczych, może nie tylko jedna kasa pozostała w tamtejszej ziemi?

Innym terenem intensywnych działań powstańczych były ziemie leżące pomiędzy Supraślem i Sokółką. Tutaj walczył sam Walery Wróblewski, jeden z głównych przywódców Powstania Styczniowego. Swego czasu badaniami nad rokiem 1863 w tych okolicach zajął się Wojciech Załęski, artysta - rzeźbiarz z Supraśla. Z pamięci starszych mieszkańców wydobył liczne relacje na ten temat.

Były wśród nich również wzmianki o rozmaitych skarbach. Pojawiały się one w Sokołdzie, Talkowszczyźnie, Woroniczach czy Lipowym Moście.

Zobacz również: Nowe przedszkole w Siemiatyczach w końcu otwarte (zdjęcia)

Szczególnie ciekawie wygląda historia pewnego powstańca z Szudziałowa, który zajmował się aprowizacją oddziałów leśnych w mięso. Uzbierał na tym handlu dużo złotych pieniążków. Trzymał to w glinianym garnku wzmocnionym drutem. Wkrótce jednak zmarł, później padół ten opuściła jego córka.

Dom stary rozebrano pod poszerzaną właśnie drogę. No i ciekawskie dzieci bawiące się na rumowisku znalazły garnek ze złotą zawartością. Przynieśli do domu, ale o wszystkim dowiedziała się władza ludowa. Przyszli milicjanci i skonfiskowali skarb.

Inna historia zasłyszana przez Wojciecha Załęskiego także może wzbudzić ciekawość. Rozmawiali ze sobą dwaj starcy. Jeden siedział na ławce przed domem w Talkowszczyźnie, drugi akurat wrócił z Sybiru. Od słowa do słowa przypomnieli o starej sośnie, pod którą powstańcy zakopali posiadane pieniądze złote i srebrne. Sybirak odnalazł drzewo, trafił na nietknięty skarb i już nie wrócił do swojej wioski. Poszedł w świat.

A może ktoś z Czytelników Kuriera Porannego w czasie swojej wakacyjnej wędrówki drogami Białostocczyzny poznał jakąś opowieść o skarbach powstańczych? Prosiłbym o informacje.

Zobacz koniecznie: Siemiatycze. Rabin: Jak można budować na grobach? To profanacja! (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Siemiatycze. Skarb powstańców zakopany w lesie - Kurier Poranny

Wróć na siemiatycze.naszemiasto.pl Nasze Miasto